KOSZYKÓWKA DZIEWCZĄT – ETAP REJONOWY
13 kwietnia 2016r.
Mistrzynie rejonu GP2 Czechowice-Dziedzice |
„Magiczne” daty okazały się bez wpływu na efekt końcowy
spotkań.
Najpierw na „prima aprilis” dziewczyny wywalczyły w
bardzo efektownym stylu awans do zawodów
rejonowych, a na tzw. „pechową trzynastkę” udało się w niewiarygodny sposób
uzyskać awans do zawodów wojewódzkich.
A było to tak….
Przeszkoda nr 1
Nasza szkoła została zobligowana do przeprowadzenia zawodów
rejonowych .Bardzo się ucieszyłyśmy, ale niestety nie było nam dane zagrać na
naszej sali. Wiadomą rzeczą jest, że grać na
znanym terenie, gdzie kosze, parkiet, kibice mają bardzo korzystny wpływ na
poziom gry zespołu, jest dodatkowym atutem dla organizatora. Niestety okazało
się, że nie tym razem. Przemówiła za tym tzw. złośliwość rzeczy martwych .Po
prostu zepsuł się mechanizm konstrukcji kosza, co uniemożliwiło nam rozegranie
turnieju „ u siebie”. Zawody zostały przeprowadzone
w Szkole Podstawowej nr2.
Przeszkoda nr2
Kolejną przeciwnością było niedopatrzenie sędziów
stolikowych, co spowodowało bezpowrotne wyeliminowanie Mai Szydlik z meczu z Twardorzeczką. Drużyna udowodniła
jednak, że mimo braku jednej z podstawowych zawodniczek potrafi wziąć się w
garść i udźwignąć ciężar gry. Gdyby ten mecz nasze koszykarki przegrały, to nie
mogłyby dalej
Na szczęście, wygrałyśmy!
Przeszkoda nr3
Ranga kolejnego meczu była najwyższa w turnieju, gdyż zwycięzca tego
spotkania zdobywał prawo do reprezentowania
rejonu bielskiego w zawodach wojewódzkich.
Do meczu wyszłyśmy bardzo skoncentrowane. Wiedziałyśmy, że
przeciwniczki z Bielska są bardzo zmotywowane, gdyż nigdy jeszcze w historii
szkoły nie osiągnęły takiego sukcesu. Drużynę stanowiły uczennice klasy
sportowej o profilu koszykarskim, w tym czołowa zawodniczka tego gimnazjum –Natalia
Blachura która trenuje w naszym klubie( MKS Czechowice-Dziedzice) i jest w
swojej kategorii wiekowej jedną z najlepiej
punktujących. Tak więc, rzec by można, miałyśmy najlepszą przeciwniczkę „rozpracowaną”,
przydzieliliśmy jej otzw.”plastra” . Rolę tą miała pełnić Maja Szydlik. Ale….no właśnie. Maja uległa kontuzji
(skręcenie stawu skokowego).Od tego momentu nasza ciężko wypracowana przewaga
bardzo szybko zaczęła maleć. Na dodatek, Agnieszka Kasprzyk zeszła z boiska za
5 fauli.
Gdy było 1,5 minuty do końca spotkania nasza drużyna przegrywała
36:43.Wydawć by się mogło, że mecz jest
już rozstrzygnięty. Zespół jednak uratowała Paulina Gumółka –kapitan drużyny,
która zapobiegła nieuchronnej porażce.”Guma” dokonała rzeczy niemożliwej,
zdobywając w ciągu niespełna 1,5 minuty
8 punktów. Jeden kosz dorzuciła także Alicja Wróbel. Kilka sekund przed
zakończeniem meczu wygrywałyśmy 45:43.
Przeszkoda nr 4
Ostatnie sekundy spotkania, a nasza najgroźniejsza
zawodniczka naszych rywalek -Natalia Blachura- wywalczyła rzuty wolne. Wszyscy
zamarliśmy, gdyż znana nam była wysoka skuteczność rzutową Natalii. Na nasze
szczęście, nie trafiła żadnego rzutu. Tym samym, mecz zakończył się naszym
zwycięstwem.
Tegoroczne zawody rejonowe były- jak do tej pory- najtrudniejsze,
bo walczyłyśmy z przeciwniczkami i z
przeciwnościami losu.
Dramatyczny turniej zakończył się dla nas HAPPY ENDEM.
GP2 i GP Bielsko - wspólny taniec |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz