poniedziałek, 9 maja 2016

KOSZYKÓWKA DZIEWCZĄT – ETAP REJONOWY



KOSZYKÓWKA DZIEWCZĄT – ETAP REJONOWY
13 kwietnia 2016r.

Mistrzynie rejonu GP2 Czechowice-Dziedzice

„Magiczne” daty okazały się bez wpływu na efekt końcowy spotkań.
Najpierw na „prima aprilis” dziewczyny wywalczyły w bardzo  efektownym stylu awans do zawodów rejonowych, a na tzw. „pechową trzynastkę” udało się w niewiarygodny sposób uzyskać awans do zawodów wojewódzkich.
A było to tak….
Przeszkoda nr 1
Nasza szkoła została zobligowana do przeprowadzenia zawodów rejonowych .Bardzo się ucieszyłyśmy, ale niestety nie było nam dane zagrać na naszej sali. Wiadomą rzeczą jest, że grać na znanym terenie, gdzie kosze, parkiet, kibice mają bardzo korzystny wpływ na poziom gry zespołu, jest dodatkowym atutem dla organizatora. Niestety okazało się, że nie tym razem. Przemówiła za tym tzw. złośliwość rzeczy martwych .Po prostu zepsuł się mechanizm konstrukcji kosza, co uniemożliwiło nam rozegranie turnieju            „ u siebie”. Zawody zostały przeprowadzone w Szkole Podstawowej nr2.
Przeszkoda  nr2
Kolejną przeciwnością było niedopatrzenie sędziów stolikowych, co spowodowało bezpowrotne wyeliminowanie Mai  Szydlik            z meczu z Twardorzeczką. Drużyna udowodniła jednak, że mimo braku jednej z podstawowych zawodniczek potrafi wziąć się             w garść i udźwignąć ciężar gry. Gdyby ten mecz nasze koszykarki przegrały, to nie mogłyby dalej 
Na szczęście, wygrałyśmy!
Przeszkoda nr3
Ranga kolejnego meczu była  najwyższa w turnieju, gdyż zwycięzca tego spotkania  zdobywał prawo do reprezentowania rejonu bielskiego w zawodach wojewódzkich.
Do meczu wyszłyśmy bardzo skoncentrowane. Wiedziałyśmy, że przeciwniczki z Bielska są bardzo zmotywowane, gdyż nigdy jeszcze w historii szkoły nie osiągnęły takiego sukcesu. Drużynę stanowiły uczennice klasy sportowej o profilu koszykarskim, w tym czołowa zawodniczka tego gimnazjum –Natalia Blachura która trenuje w naszym klubie( MKS Czechowice-Dziedzice) i jest w swojej kategorii wiekowej  jedną z najlepiej punktujących. Tak więc, rzec by można, miałyśmy najlepszą przeciwniczkę „rozpracowaną”, przydzieliliśmy jej otzw.”plastra” . Rolę tą miała pełnić  Maja Szydlik. Ale….no właśnie. Maja uległa kontuzji (skręcenie stawu skokowego).Od tego momentu nasza ciężko wypracowana przewaga bardzo szybko zaczęła maleć. Na dodatek, Agnieszka Kasprzyk zeszła z boiska za 5 fauli.
Gdy było 1,5 minuty do końca spotkania nasza drużyna przegrywała 36:43.Wydawć  by się mogło, że mecz jest już rozstrzygnięty. Zespół jednak uratowała Paulina Gumółka –kapitan drużyny, która zapobiegła nieuchronnej porażce.”Guma” dokonała rzeczy niemożliwej, zdobywając w ciągu niespełna 1,5 minuty  8 punktów. Jeden kosz dorzuciła także Alicja Wróbel. Kilka sekund przed zakończeniem meczu wygrywałyśmy 45:43.
Przeszkoda nr 4
Ostatnie sekundy spotkania, a nasza najgroźniejsza zawodniczka naszych rywalek -Natalia Blachura- wywalczyła rzuty wolne. Wszyscy zamarliśmy, gdyż znana nam była wysoka skuteczność rzutową Natalii. Na nasze szczęście, nie trafiła żadnego rzutu. Tym samym, mecz zakończył się naszym zwycięstwem.
Tegoroczne zawody rejonowe były- jak do tej pory- najtrudniejsze, bo walczyłyśmy z przeciwniczkami  i z przeciwnościami losu.
Dramatyczny turniej zakończył się dla nas HAPPY ENDEM.
GP2 i GP Bielsko - wspólny taniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz